Rano śniadanko i ruszamy dalej w drogę.
Postanowiłyśmy w Alteidet odbić do Saltnes i obejrzeć lodowiec Svartvatnet, a właściwie jeden z jego jęzorów. Na zdjęciach w necie widziałam jak ładnie schodzi do samej wody i to mnie skusiło.
Po przybyciu na miejsce, wyruszyłyśmy ścieżką ( znowu 8 km) przed siebie. Jednak szybko zrezygnowałyśmy. Szlak ładny, nad wodą, ale bardzo kamienisty. Jak sobie pomyślałam, że to znowu jakieś 7 godzin marszu to szybko wymiękłam, tym bardziej, że było późne popołudnie. No i na parkingu nie umknęło naszej uwadze, że można tam podpłynąć łódką. Szybko zmieniłyśmy decyzję, załapując się na ostatni rejs ( za 150 NOK).Dużym, fajnym pontonem ( pachniał nowizną) podpłynęłyśmy pod sam lodowiec, stwierdziłyśmy, że po jęzorze zostały tylko resztki, porobiłyśmy zdjęcia i wrócilyśmy z powrotem. Całość trwała ok. 40 min. Wypytałyśmy też pana o GPS-a, którego miał na łodzi, z dumą pokazał nam działanie tego urządzenia. Wyprawa bardziej nam się podobała niż kanion oglądany poprzedniego dnia.
Nocleg w okolicy Ratsund.