Podróż Bergamo. Romantyczny ogród na wzgórzu - Smakowanie Włoch



Bardzo przyjemnie spaceruje sie waskimi uliczkami w starej czesci miasta i zaglada w przyciagajace wzrok wystawy. W rozkoszowaniu sie miastem nie przeszkadza nam nawet zimno ani przelotne opady deszczu. Ale Bergamo to nie tylko architektura i krajobrazy... :) Przyjechaliśmy tutaj także w celach kulinarnych.

Spacerując po Starym Mieście mijamy rozmaite restauracje, kawiarnie, piekarnie i cukiernie, jak również eleganckie sklepy z ubraniami. Apetycznie wyglądające witryny mijanych lokali kuszą  włoskimi przysmakami. Najwięcej jest żółtych, okrągłych, różnej wielkości ciasek – miejscowego specjału o nazwie „Polenta e osei”. Miejscem które często przyciąga wzrok przechodniów jest piekarnia Il Fornaio (adres: Via Bartolomeo Colleoni 1). Przez duże, szklane okna lokalu widać ogromne prostokątne tace z gotową pizzą o rozmaitych kombinacjach dodatków. Panujący wewnątrz tłok nie odstrasza nas przed wstąpieniem tutaj na klasyczny włoski obiad.
Na szczęście kolejne zamówienia są realizowane szybko i sprawnie. Jedna pani ekspresowo ucina nożyczkami (!) kawałek wskazanej pizzy i podaje nam paragon. W kasie znajdującej się obok opłacamy posiłek, a następnie z potwierdzeniem udajemy się z powrotem do lady, aby od jeszcze innej pani odebrać wyjęty z pieca podgrzany fragment naszej pizzy. Posiłek można spożyć tak jak wiele osób na zewnątrz – w biegu albo siedząc na placu Piazza Vecchia, jak również usiąść przy stolikach w spokojniejszej, górnej części lokalu. Papierowy talerzyk i plastikowy widelec (lokal reklamuje się jako „self-catering”) nie są może zbyt eleganckie, ale liczy się nie sposób podania, a smak. Ciasto jest takie jak lubię  - cienkie, miękkie, a jednocześnie chrupiące na spodzie. Po prostu pyszne! Próbowałam mojej ulubionej pizzy z mozarellą, pomidorami i kaparami oraz bardziej oryginalnej - z szynką parmeńską, gorgonzolą i orzechami włoskimi. Resztę smaków pożarłam wzrokiem – i obiektywem aparatu. Będą musiały poczekać na kolejną wizytę w Bergamo, bo w planach mam jeszcze deser.

A na deser nie wypadała nie wypić włoskiego esspresso i spróbować specjalności miasteczka - „Polenty e osei”. Można ją kupić w rozmaitych rozmiarach w każdej cukierni. Nawet w najmniejszej wersji  deser ten potrafi jednak zaspokoić na długo głód (przynajmniej mój ;) na słodycze. To okrutnie słodkie ciastko wypełnione jest biszkoptem i marcepanem, a na wierzchu pokryte kryształkami żółtego cukru i ozdobione czekoladowymi ptakami oraz dżemem.

To tyle jeśli chodzi o obiad. Na kolację zaś nie możemy odmówić sobie spróbowania włoskich lodów, na które wstępujemy do lokalu Grom zlokalizowanego w dolnym mieście na jednej  z głównych ulic - Viale Papa Giovanni XXII. Wybór smaków nie jest łatwy, ale ostatecznie z uwagi na skomplikowane do wymówienia nazwy ;) decydujemy się na klasyczne i owocowe smaki. Lody nie są zbyt tłuste, smak wydaje się naturalny, a jednocześnie intensywny. Szczególnie kawowe zaskoczyły mnie pozytywnie swoim smakiem mocnego espresso, a nie przesłodzonej namiastki kawy.
  • Pizza z Bergamo
  • Polenta e Osei - specjalność Bergamo
  • Polenta e Osei - specjalność Bergamo
  • Pizza z Bergamo
  • Pizza z Bergamo
  • Pizza z Bergamo