Warto oddalić się od wybrzeża na kilka kilometrów, nacieszyć się toskańskim krajobrazem, zwiedzić urokliwe miasteczka ulokowane na szczytach gór. Jednym z takich miejsc jest Campiglia Marittima. Było to chyba największe zaskoczenie podczas całego wyjazdu. Byłoi w tym sporo przypadku, trochę się pogubiliśmy i to dwa razy. Po pierwsze zamierzaliśmy zwiedzić pobliski zamek - Roca di San Silvestro, a wylądowaliśmy na zamku w Campigli. Wracając do samochodu wybraliśmy inną drogę i znaleźliśmy się pośrodku średniowiecznego miasteczka - ciasnego, garbatego, całego z kamienia. Dookoła żywej duszy, żaden turysta nie zbłądził tak jak my. Z resztą turystów się tutaj raczej nie oczekuje o czy świadczy zupelny brak restauracyjek, sklepikow i innych przypytków. To jest poprostu zwykłe toskańskie miasteczko, w którym życie toczy się od wieków, a mieszkańcy przywykli do uroku otaczających domów, uliczek.