Podróż Maroko, maj 2012 - Essaouira



2012-05-23

 

Ostatnim wypadem był wyjazd nad Ocean Atlantycki do Essaouiry. Medina wraz z murami obronnymi znajduje się na liście UNESCO. To już trzecie miejsce w Maroku z listy UNESCO, które odwiedziliśmy. Plaże są bardzo szerokie i publiczne.Nieliczne hotele ogrodziły własne kawałki plaży (tuż przy bulwarach), gdzie wstęp mają jedynie goście hotelowi. Reszta jednak przeogromnej plaży jest ogólnie dostępna. Woda zimna. Jadąc promenadą nadmorską otwiera się przed nami piękny widok na stare miasto otoczone wysokimi murami obronnymi wraz ze starymi portugalskimi fortyfikacjami w porcie. W przeszłości Essaouira była jednym z największych i najważniejszych portów na szlaku z czarnej Afryki do Europy. Dziś jednak to mały i cichy port rybacki gdzie wprost z kutrów można kupić świeżo złowione sardynki, płaszczki i inne tajemnicze gadziny, których jeszcze nigdy na oczy nie widziałem. Miasto utrzymane jest w stylu portugalskim, białe wysokie kamienice z błękitnymi zdobieniami i okiennicami. Jest to pozostałość nie tylko po panowaniu w mieście Portugalczyków, ale również z czasów po podbiciu przez jednego z marokańskich sułtanów, kiedy to miasto stało się azylem dla Żydów i chrześcijan, którzy cieszyli się tu niespotykanymi w innych częściach kraju swobodami. Historia miasta sięga jednak o wiele głębiej niż portugalskie zapędy kolonizatorskie. Już w Fenicjanie, a później po nich Rzymianie utrzymywali w tym miejscu placówkę handlową, która dostarczała słynnego purpurowego barwnika. Spacerując zaułkami Mediny próżno jednak szukać śladów z tamtych czasów. Dziś to li i wyłącznie arabskie miasto z pasjonującą historią i zabudową portugalsko-żydowsko-arabską. I tak jak w innych miejscach z listy UNESCO widzieliśmy prace mające na celu przywrócenie dawnej świetności czy zachowanie w możliwie najlepszym stanie, tak tutaj nic się nie działo.Kamienice, choć piękne rozpadają się w oczach. Piękne portyki zdobione kolorowymi kafelkami i mozaikami są potłuczone i zniszczone. Miejmy jednak nadzieję, że ten stan rzeczy szybko się zmieni, bo miasto ze wszech miar zasługuje na ochronę i zachowanie. Pocieszające jest jednak to, że Essaouira jest miastem żywym i świadomym kulturowo, odbywają się tu dziesiątki większych i mniejszych koncertów i festiwali (niektóre przyciągają muzyków z całego świata). Wszędzie słychać muzykę od jazzu, soulu aż po szeroko pojęty new age i world. Za każdym razem gdy gdzieś jadę staram się przywieść sobie jakąś miejscową muzykę. Koniec urlopu już się zbliżał a ja nic sobie jeszcze nie kupiłem. Aż późnym popołudniem w Essaouirze usłyszałem na ulicy wspaniały wokal. Jak po nitce trafiłem do małego sklepu z płytami i dostałem dwie płytki wokalistki Rokia Traore. Rzecz może nie oryginalnie marokańska, bo wokalistka pochodzi z Mali, ale i tak coś wspaniałego. W czasie gdy ja dobijałem targu jeszcze dwoje turystów przyszło pytać o tę samą muzykę. I to mój ostatni zakup na wspominki o Maroku. Teraz też słucham sobie tej muzyki spisując z kajecika większość zapisków czynionych na kolanie.

  • 566739 - Essaouira
  • 566740 - Essaouira
  • 566741 - Essaouira
  • 566742 - Essaouira
  • 566743 - Essaouira
  • 566744 - Essaouira
  • 566745 - Essaouira
  • 566746 - Essaouira
  • 566747 - Essaouira
  • 566748 - Essaouira
  • 566749 - Essaouira
  • 566750 - Essaouira
  • 566751 - Essaouira
  • 566752 - Essaouira
  • 566753 - Essaouira
  • 566754 - Essaouira
  • 566755 - Essaouira
  • 566756 - Essaouira
  • 566757 - Essaouira
  • 566758 - Essaouira
  • 566759 - Essaouira
  • 566760 - Essaouira
  • 566761 - Essaouira