jedziemy dalej, a po drodze kraina kaktusów, kaktusów i jeszcze raz kaktusów.... jedziemy przez góry Sierra madre do Oaxaca. Widoki piękne, zakręty okropne. wjeżdżamy do krainy Indian - Zapoteków i Misteków, miejsca urodzin prezydentów : Benito Juareza i Porfirio Diaza. My zwiedzamy Oaxaca późnym popołudniem i udaje nam się zobaczyć barokowy kościół Św Dominika z kaplicą różańcową w srodku, pięknie rzeźbione, na bogato, weszliśmy też do katedry i oczywiscie byliśmy na Zocalo. Na uliczkach spotkać można masę Indianek oferujących własnej roboty towary, włóczymy się, oglądamy indiańskie towary, ja nie mogę się oprzeć ręcznie robionej biżuterii, piękne są też suknie, ale nie decyduję się jednak... w Oaxaca dopadły nas Walentynki, stąd na zdjęciach tyle balonów.... Tutaj też wstąpiliśmy do małej fabryczki czekolady, próbowalismy z wanilią , z papryką , w sklepiku można też kupić moole do kurczaka...