Trochę chłodno jak na spacer, ale nie przyjechaliśmy tu, by siedzieć w hotelu. Wrażenie chłodu potęguje wiatr, zwłaszcza na górze ale nie poddajemy sie - w planie Bazylika i Monmartre. Brakuje widoku znanego z pocztówek i albumów - nie ma siedzących przy sztalugach malarzy ani innych artystów, nawet nie widać Mirabelle i Jacka - spóźnionych kochanków Whartona.
Ale jest bazylika - wręcz porażająca swym majestatycznym pięknem. Zbudowana na szczycie Monmartre, króluje nad miastem, widoczna jest chyba z każdego miejsca Paryża. Jej charakterystyczne kopuły mają wysokość ponad 80 metrów.
Szerokie schody oblegli żądni wrażeń turyści. Siedzą, podziwiają, fotografują, młodzi się przytulają i całują - nawet chłód w Paryżu nie jest straszny :)