W ramach przerwy od zabytków i miasta wybieramy się na wyspę Aspö. Jest ona położona już znacznie dalej od Centrum, a dostać się na nią można promem wypływającym z portu znajdującego się nieopodal Muzeum Morskiego. Promy samochodowo-osobowe - Aspöfärjan - są bezpłatne i kursują przez cały rok (w zależności od pory dnia prom pływa co pół albo co godzinę). W trakcie trwającej około 25 minut podróży można poznać Karlskronę od strony morza, przepłynąć obok bazy marynarki wojennej oraz kolejnych, okolicznych wysepek.
Dopływając na Aspö możemy albo bez wysiadania na ląd od razu wrócić, albo zostać na co najmniej godzinę i zwiedzić wyspę. Urządziliśmy sobie krótki spacer, który potwierdził to, co wcześniej o tym miejscu przeczytaliśmy - najlepiej przemieszczać się tutaj na rowerze tak jak robi to większość mieszkańców.
Spacer możliwy jest tylko jezdnią, gdyż pobocza w zasadzie nie ma. W dodatku droga biegnąca dookoła Aspö jest na tyle wąska, że "mijanki", w których swobodnie są w stanie wyprzedzić się dwa pojazdy, są oznaczone specjalnymi znakami w postaci literki "M" na niebieskim tle. Wzdłuż drogi ciągną się bez końca jednorodzinne, drewniane zabudowania, z mniej lub bardziej zadbanymi ogródkami.
Wsiadając z powrotem na prom do Karlskrony dostrzegliśmy, że większość mieszkańców zostawia swoje rowery przy nabrzeżu. Po załatwieniu spraw w mieście, płyną z powrotem na wyspę, wsiadają na rower i wracają do domu. Codziennie taki kurs muszą wykonywać tutejsze dzieci, które do szkoły znajdującej się na Aspö mogą chodzić tylko do 6 klasy. Po dalszą edukację muszą pływać do Karlskrony albo innych miast. Jest tu jeden sklep, jeden kościół, jedna szkoła. Podobno wyspa ma ok. 300 stałych mieszkańców. Podczas naszego spaceru chyba większość z nich musiała mieć jakiś interes na Trossö, bo na Aspö niewiele się działo i było dosyć cicho, pusto i spokojnie.
Dopływając na Aspö możemy albo bez wysiadania na ląd od razu wrócić, albo zostać na co najmniej godzinę i zwiedzić wyspę. Urządziliśmy sobie krótki spacer, który potwierdził to, co wcześniej o tym miejscu przeczytaliśmy - najlepiej przemieszczać się tutaj na rowerze tak jak robi to większość mieszkańców.
Spacer możliwy jest tylko jezdnią, gdyż pobocza w zasadzie nie ma. W dodatku droga biegnąca dookoła Aspö jest na tyle wąska, że "mijanki", w których swobodnie są w stanie wyprzedzić się dwa pojazdy, są oznaczone specjalnymi znakami w postaci literki "M" na niebieskim tle. Wzdłuż drogi ciągną się bez końca jednorodzinne, drewniane zabudowania, z mniej lub bardziej zadbanymi ogródkami.
Wsiadając z powrotem na prom do Karlskrony dostrzegliśmy, że większość mieszkańców zostawia swoje rowery przy nabrzeżu. Po załatwieniu spraw w mieście, płyną z powrotem na wyspę, wsiadają na rower i wracają do domu. Codziennie taki kurs muszą wykonywać tutejsze dzieci, które do szkoły znajdującej się na Aspö mogą chodzić tylko do 6 klasy. Po dalszą edukację muszą pływać do Karlskrony albo innych miast. Jest tu jeden sklep, jeden kościół, jedna szkoła. Podobno wyspa ma ok. 300 stałych mieszkańców. Podczas naszego spaceru chyba większość z nich musiała mieć jakiś interes na Trossö, bo na Aspö niewiele się działo i było dosyć cicho, pusto i spokojnie.