Dzień ostatni; wracamy do rzeczywistości. Jeszcze chwilka we Lwówku Śląskim. Poza pięknym ratuszem, atrakcją miasteczka jest też tradycja warzenia piwa. Podobno proceder ten trwa już od 1209 roku. Lwie miasto opuszczamy zobaczywszy jeszcze dziwną, niepasującą do ratusza zabudowę pierzei rynkowych. To efekt lat socjalistycznej odbudowy, gdy sztampowe bloki mieszkalne stawiano nawet na rynkach miasteczek. W Głogowie zatrzymujemy się na chwilę na nowym, starym mieście. Przez wiele powojennych lat stare miasto głogowskie straszyło morzem ruin. Dziś stoją tu nowe kamienice, ale plan zabudowy stwarza wrażenie odbudowania centrum miasta zgodnego z planami przedwojennymi. Imponujący ratusz, a tuż obok ruina teatru miejskiego. Za kościołem szerokie brukowane ulice prowadzące donikąd... Miasta nie dało się odbudować w całości. Straszą tu jeszcze przedwojenne kikuty latarni ulicznych oraz ruiny kościoła. Ciekawostką jest różowy most tolerancji i nowoczesny pomnik św. Nepomucena. I to na tyle. Następną wycieczkę planujemy w grudniu do Lipska. Na jarmark.
Podróż Czeskie betonowe pogranicze i Smrk, Świeradów i Lubomierz, Lwówek i Głogów - zakończenie
- wróć do podróży
- « poprzednie
- następne »