Noc była zimna jak diabli - najzimniejsza jaką przeżyłem w Estonii. Wyjechaliśmy gdy wszyscy jeszcze spali i po dwóch godz. wjechaliśmy w opłotki Tallina. Dość przypadkowo trafiliśmy do hotelu Salzburg, po zakwaterowaniu autobusem pojechaliśmy (30min.) do centrum. Tallinska starówka jest ogromna, podzielona na dolne i górne miasto i bardzo piękna. Brak mi pisarskiego talentu, by silić się na próbę oddania jej urody, muszą wystarczyć zdjęcia. Pod względem walorów turystycznych nie ustępuje Krakowowi czy Pradze, ale leży nad morzem i często słyszy się krzyk mew, co dodaje jeszcze uroku temu hanzeatyckiemu miastu.
2009-06-17