Wesoły Cmentarz w Sapancie był absolutnym numerem jeden na naszej turystycznej liście życzeń. Tyle o nim słyszałem, zdjęć się naoglądałem, że musiałem w końcu również zobaczyć i dotknąć. Cmentarz jest unikatem na skalę światową, podobne miejsce znajduje się jeszcze tylko w Meksyku.
Nagrobki zaczęto ubarwiać w latach dwudziestych. Miejscowy artysta rzeźbiarz wpadł na pomysł, aby nagrobki przedstawiały w formie obrazków oraz krótkich, często humorystycznych, tekstów, życie doczesne lokatorów grobów. Wiele z nich ukazuje również sposób, w jaki nieboszczycy opuścili ziemski łez padół. Można więc znaleźć dziecko bawiące się na torach, kobietę potrąconą przez samochód, etc.
Po przeciwnej stronie wsi znajduje się drewniany kościół, którego wieża widoczna jest już z daleka. Licząca sobie 74 metry wysokości budowla jest jednym z najwyższych drewnianych budynków na świeci.
Z informacji praktycznych: główna ulica Sapanty pełna jest pensjonatów oraz kwater dla turystów, więc ze znalezieniem noclegu nie było najmniejszego problemu. Polecić możemy pensjonat Maria, znajdujący się vis a vis cmentarza żydowskiego (niestety zwykle zamkniętego). Całkiem komfortowy pokój dla naszej trójki kosztował 60 PLN. Bonusem byłabuteleczka palinki, którą uraczył nas sympatyczny właściciel.