Podróż Mikrokraje Europy za jednym razem - Andora



Po paru dniach pobytu w Szwajcarii i centralnej Francji, co jest raczej tematem na oddzielną relację docieramy do Andory, górskiego państewka na pograniczu hiszpańsko-francuskim. Piękne górskie krajobrazy po drodze, serpentyny, narciarskie kurorty, kwieciste klomby na uliczkach mijanych miasteczek. Na pierwszy rzut oka kraik zdaje się żyć w dostatku, głównie z turystyki zimowej i wolnego handlu.

W stolicy księstwa Andora La Vella zatrzymujemy się na pół dnia, spacerując po miasteczku, zaglądając do kilku popularnych tu perfumerii i sklepików ze sprzętem elektronicznym. Wiele osób przyjeżdża tu na zakupy właśnie, dlatego też każde auto wyjeżdżające z tego państewka jest sprawdzane w celu poboru opłat celnych. Granica Andory i Hiszpani to jedyne miejsce na naszej trasie, gdzie kazano nam otworzyć auto i pytano o deklarowane produkty. Celnicy wyrazili zdziwienie nie tylko widokiem barłogu w naszym aucie, ale także faktem że nie mamy żadnego nowo zakupionego miksera, perfum czy alkoholi. No cóż, jesteśmy turystami nie saksiarzami. Pamiątki chyba kupimy gdzie indziej, choć o ile dobrze pamiętam jakieś błyskotki córka kupuje w jednym z tych tanich sklepików. Na nią takie rzeczy działają jak na srokę :)

  • Andora 2011 encamp1
  • Andora 2011 02
  • Andora 2011 05
  • Andora 2011 06
  • Andora 2011 08
  • Andora 2011 16
  • Andora 2011 20
  • Andora 2011 56
  • Andora 2011 60
  • Andora 2011 62
  • Andora 2011 65
  • Andora 2011 71
  • Andora 2011 76
  • Andora 2011 77
  • Andora 2011 81
  • Andora 2011 82
  • Andora 2011 95