Podróż Pozdrowienia z Andaluzji - Granada



Ostatnim punktem naszej podróży szlakiem Maurów po Andaluzji jest Granada, ostatnia arabska twierdza na hiszpańskiej ziemi. To czego nie udało się dokonać siejącym postrach u wrogów i podwładnych wielkim królom, powiodło się zdawałoby się słabej kobiecie - Izabelli I. Jej córka Katarzyna Aragońska została później pierwszą żoną Henryka VIII... Maurów ostatecznie usunięto z Granady w 1492 roku, roku, w którym Kolumb wyruszył na pobój Nowego Świata. Oba te fakty są ściśle ze sobą powiązane, bo to właśnie Izabella sponsorowała podróż Kolumba a jej sfinansowanie ściśle zależało od powodzenia w walce z Maurami.  

Centrum oporu stanowiła Alhambra - zespół pałaców w obwarowanej wysokimi murami twierdzy, położonej na jednym ze wzgórz okalających Granadę. Alhambrę rozsławiły liczne poematy i powieści do tego stopnia, że stała się jednym z niekwestionowanych symboli Andaluzji. Położone na wzgórzu pałace i ogrody dodają jej uroku, przytulności i tajemniczości.   

W drodze do Granady mijamy kilka zamków stojących dumnie na wzgórzach, z których jakby pobłażliwie przyglądały się życiu toczącym się poniżej. jeden z nich, Mota, szczególnie okazały postanawiamy zobaczyć z bliska. Zjeżdżamy więc z autostrady, podjeżdźamy wąskimi serpentynami w górę, zostawiamy samochód na parkingu i idziemy do wrót wielkiego zamczyska. Ale tu ku naszemu głębokiemu zdziwieniu i rozczarowaniu dowiadujemy się, że za 20 minut rozpocznie się sjesta i zamek zostaje na 3 godziny zamknięty... 20 minut nam nic nie da, jak nas informują, bo aby tylko obejść zamek dookoła potrzeba półtorej godziny. 

Zwiedzanie Alhambry mamy zamówione jeszcze z Polski na jutro na 13:30, więc dziś czas spędzamy na chodzeniu po Granadzie. Idziemy wąską uliczką ciągnącą sie wzdłuż strumyka. Po lewej stronie mamy Alhambrę. W poszukiwaniu lodów idziemy coraz wyżej na wzgórze leżące naprzeciw Alhambry. Widok jest coraz ładniejszy. W pewnym momencie zapominamy o lodach i zaczynamy się skupiać na widoku Alhambry prąc coraz wyżej by zdążyc na jakiś otwarty punkt widokowy nim zajdzie słońce. Udało sie!!! Dochodzimy na niewielki placyk, ktory jak sie później okazało, jest znanym punktem widokowym położonym obok kościoła św. Mikołaja. N aplacu już trwała zabawa. Pod drzewem siedzi kilku cygańskich gitarzystów, którzy grają i śpiewjąi a jakaś dziewczyna z tłumu tańczy do rytmu ich muzyki flamenco i to całkiem nieźle!! Nasyciwszy się pieknymi widokami przypomnieliśmy sobie o lodach a te, są tuż obok. Możemy więc jeszcze pokontemplować atmosferę i piękne widoki dogadzając sobie jednocześnie pysznymi lodami.

Zaczynamy schodzic w dól wąskimi i krętymi uliczkami. Trzeba się cos napić... Jest mała tawerna. Ludzie siedzą na krzesełkach przy kilku stolikach rozstawionych na pochyłej uliczce a ci, dla ktorych nie ma miejsca, siedzą na chodniku lub schodkach obok. Sangrii nie ma, ale właściciel proponuje cos innego... Dobre! Od tamtej pory to nasz ulubiony napój na gorące dni :-) Niby nic, bo to tylko czerwone wino pół na pół z 7-up'em, do tego świartka limonki i lód, ale jak smakuje... Zwlaszcza wtedy, gdy pod nami rozpościerała się Granada, przed nami Alhambra a nad nami wielki księżyc...

Zwiedzanie Alhambry zajmuje nam około 6 godzin. Około 16 wyruszamy do Malagi. Zarezerwowaliśmy hotel blisko lotniska, bo w sobotę mamy samolot do Krakowa o nieprzyzwoicie wczesnej porze. Na miejsce przybywamy prawie się nie gubiąc :-) Oczywiście wszystkie restauracje sa teraz zamknięte, więc za radą recepcjonisty z hotelu jedziemy kilkanaście kilometrów na drugi koniec miasta do polecanej przez niego restauracji położonej na samej plaży. Zamawiamy tapas z samymi morskimi stworzeniami a wszystkie sa przepyszne. Później jeszcze długi spacer wzdłuż morza, oczywiście w poszukiwaniu heladeri'i... Lody jak zwykle nas nie zawiodły. Wracamy do samochodu i jedziemy do hotelu. Nasza andaluzyjska pętla szlakiem Maurów, Figara, Carmen, Kolumba i przebogatej historii tu się zamyka, a pomysleć, że mieliśmy jechać do Islandii...

 Na zakończenie chciałbym podziękować tym Kolumberowiczom, którzy przetarli przede mną andaluzyjski szlak i zainspirowali mnie swoimi relacjami i zdjeciami do podjęcia takiej wyprawy organizowanej na kolanie a także czynnie pomagali podpowiadając, radząc i dorzucając cenne wskazówki. Dlatego pozwolę sobie imiennie podziekować trzem osobom w szczegolności: Ewo (AnnaLynn), Doroto (Rodos) i Bartku (Sleczka) - dziękuję :-)

  • Alhambra, Patio de los Arrayanes
  • Granada nocą
  • Granada
  • Granada
  • Zamek Mota
  • Zamek Mota
  • Księżyc nad Granadą
  • Zamek Mota
  • Alhambra
  • Alhambra nocą
  • Alhambra
  • Alhambra
  • Alhambra
  • Alhambra
  • Alhambra, Pałac Nasrydów
  • Alhambra, Pałac Nasrydów
  • Alhambra, Pałac Karola V
  • Alhambra, Pałac Karola V
  • Alhambra, Pałac Karola V
  • Alhambra, Patio de los Arrayanes
  • Alhambra, Pałac Nasrydów
  • Alhambra, Pałac Nasrydów
  • Alhambra, Pałac Nasrydów
  • Alhambra, Mirador de Lindaraja
  • Alhambra, Palacio de los Leones.
  • Alhambra, Palacio de los Leones.
  • Alhambra
  • Alhambra
  • Alhambra, Pałac Karola V