Salzburg przywitał nas ulewą , a pochmurna pogoda niestety utrzymywała się przez cały pobyt. Nie przeszkadza mi to jednak w stwierdzeniu, że miasto Mozarta mnie zauroczyło. Salzburg to duże miasto, ale za sprawą otaczających starą część gór, w ogóle się tego nie odczuwa. My poruszaliśmy się tylko po tej części więc dookoła mieliśmy góry, lasy, rzekę i twierdzę Hohensalzburg:) Najciekawsze miejsca zwiedziliśmy w zasadzie w 3/4 dnia więc pozostały czas mogliśmy swobodnie poświęcić na przesiadywanie na głównym placu miasta, obserwowanie pracy dorożkarzy, picie kawy, jedzenia Apfelstrudel i oczywiście słuchanie Mozarta, granego przez młodzieżową orkiestrę. Mozart jest tu obecny na każdym kroku: nie tylko w muzyce i na pomnikach, ale przede wszystkim chyba na czekoladkach, piersiówkach, zapałkach, zapalniczkach itp. Ilość sklepów z lokalnymi pamiątkami tego typu jest tu ogromna. Osobiście polecam jedynie słynne praliny Mozartkugel - według mnie pyszne:)