Tytuł podróży jest nieco przewrotny i dotyczy biłgorajskiej zabudowy.Ta ,która nadaje ogólnego wyglądu miastu powstała w czasach PRL,głównie za sprawą Józefa Dechnika. Był to sekretarz miejscowego PZPR człowiek z rozległymi stosunkami ,jako członek Komitu Centralnego.Postać do dziś kontrowersyjna,jedni są mu wdzięczni za uprzmysłowienie i zurbanizowanie zacofanej mieściny,inni widzą w nim po prostu człowieka ówczesnej władzy,który robił swoje w ramach polityki partii. Tak czy inaczej pomnik Dechnika oparł się czynionym w ostatnim dwudziesięcioleciu próbom jego usunięcia.Biłgoraj był przez wieki znany z tradycji sitarskich ,dziś odtwarzanych w obrzędach pożegnania["Żałosne"] i powitania ["Radosne"]sitarzy ,którzy wędrowali po znacznych połaciach Europy ze swymi wyrobami.W wyniku działań wojennych oraz powojennej socjalistycznej przebudowy ,Biłgoraj zatracił dawny prowincjonalny urok za sprawą nowoczesnych w ówczesnym słowa znaczeniu budynków.Miasto jest generalnie bez duszy i nie zachęca do romantycznych spacerów. Bo i gdzie?Wśród podobnych do siebie betonowych domów ?
O dziwo ,miasto będące niegdyś jedną z socjalistycznych wizytówek, doskonale poradziło sobie w nowej sytuacji ekonomicznej Polski.Działa tu pięć dużych zakładów przemysłowych w tym meblowy potentat Black Red White.Bezrobocie jest niewielkie ,ludzim się dobrze powodzi,ale też wiele osób w poszukiwaniu jeszcze lepszego życia rozjechało się po całym świecie.Zresztą o gospodarczej prospericie Biłgoraja najlepiej świadczy plejada luksusowych aut na ulicach.Czy warto tu się zatrzymać jadąc na Roztocze ?Warto ,chociażby dlatego ,że wojenny i socjalistyczny walec nie zmiótł wszyskiego ,co w Biłgoraju ciekawe.Pozostały trzy zabytkowe kościoły,interesujące figury czy tradycyjne domy przycupnięte zdala od centrum.A ponadto socjalistyczne eksperymenty budowlane też powoli stają się atrakcją turystyczną ,co pokazuje przykład Nowej Huty.