Do Torunia pojechaliśmy w Wielki Czwartek , bo ileż można przed świętami sprzątać, gotować, a Toruń piękny i kilka godzin odpoczynku zawsze się przyda.
Zwiedzanie rozpoczynamy od Planetarium ogladaniem gwiazd, planet, słońca przedstawieniem Ogień i Lód , dalej zwiedzamy Rynek z Ratuszem- który powstał w XIII wieku, pocieramy żaby , które otaczaja flisaka grającego na skrzypcach, na szczęście, obowiązkowo fotografujemy się z Mikołajem Kopernikiem. Potem zwiedzamy jego dom.
Zegar na wieży katedry ma tylko jedną wskazówkę i dobrze go widać z Wisły. Tu w kościele katedralnym Św. Janów chrzczony był Kopernik.
Krzywa Wieża odchyla się od pionu o 1,4 m i jest jedną z baszt otaczających w średniowieczu wraz z murami, Stare Miasto.
A na koniec trzeba było spróbować pierników, " wymysliła " je siostra zakonna Katarzyna, nie miała ona czym nakarmić swoich podopiecznych podczas panującej czarnej ospy , wg legendy pomógł jej wówczas mysi król, który pokazał stojącą w piwnicy klasztory michę z 50-letnim ciastem, z niego właśnie Katarzyna napiekła pierników. Bogaci mieszkanie którym rodziła się córka rozczyniali ciasto, z którego piekli pierniki dopiero na jej ślub. Pierniki , które my jedliśmy zapewne nie pochodziły z 50 letniego ciasta , ale były pyszne i aromatyczne.
Toruń to miasto uniwersyteckie, nazwę swą Toruń wziął od słowa tor, które dawniej oznaczało drogę. Wszystkie więc drogi prowadzą do Torunia.