W końcu przekraczamy bramy tajemniczej budowli...
Na pierwszy ogień idą piękne ogrody GENERALIFE w górnej części kompleksu. Tu można chodzić swobodnie. Oczywiście wszędzie tłumy turystów. Nie ma praktycznie szans na chwilę bez kogoś w kadrze. A ogrody są piękne. Poza zielenią wiele sadzawek i fontann. Widać, że użytkownicy bARdzo lubili szum wody. Wszystko ogląda się nam lżej, bo słoneczko lekko wygląda zza chmur.
Po ogrodach zwiedzamy Pałac Letni w górnej części kompleksu. Na początek spora kolejka do wejścia. Kilka wycieczek tłoczy się do wąskiego wejścia. Nie ma wyjścia, za nami kolejne, więc nie ma na co czekać. Tu można wejść już tylko raz, więc nie ma co się spieszyć ze zwiedzaniem.
Zdobienia ścian i sufitów zwalają z nóg. To trudno opisać. Zwłaszcza ozdoby łuków wejściowych każą się zatrzymać i kontemplować finezję artystów. Przechodzimy przez kolejne pomieszczenia co chwilę wychodząc na niewielkie podwórka, na których obowiązkowe fontanny zachwycają symetrią i wysmakowanym otoczeniem.
Niestety pogoda znowu nie skąpi nam lekkiego prysznica. Znowu nucimy „Ciągle pada …” i idziemy powoli do dolnej części kompleksu, gdzie znajduje się Alcazaba, czyli twierdza, pałac Carlosa V i najbardziej oczekiwane Pałace Nasrydów (Palacios Nazaries).
Twierdza jest potężna i piękna. A co ważne, świeci słońce, co daje szansę na wysuszenia lekko podmokłych ubrań. Znajdujemy miłą ławeczkę na dziedzińcu twierdzy i robi się bARdzo miło.
Zdecydowanie warto wejść na najwyższą wieżę twierdzy. Widok na miasto jest fantastyczny. Ale ileż w końcu można zwiedzać twierdzę? Wychodzimy na dziedziniec i próbujemy znaleźć coś do picia. Niestety ostatnią niewielką budkę właśnie zamykają, a do zwiedzania Pałacu Nasrydów mamy jeszcze ponad półtorej godziny. Zwiedzamy szybkim krokiem Pałac Carlosa V, który pasuje do całości jak pięść do nosa i ostatnie 45 minut spędzamy siedząc na kamiennej ławce.
Pałac Nasrydów robi na nas wielkie wrażenie. Znowu piękne zdobienia, detale i ornamenty. Dziedzińce z fontannami, basenami, kwiaty, drzewka pomarańczowe… Jest pięknie. Uprzedzając nieco wydarzenia, stwierdzam teraz, że Alcazar w Sewilli zrobił na mnie znacznie większe wrażenie, ale…
Nieźle wykończeni, w końcu jesteśmy na nogach z niewielkimi przerwami od 10-tej rano do 20-tej, siadamy do samochodu i udajemy się do Kordoby, od którego to wydarzenia rozpocząłem naszą relację…
Cdn…