Płyniemy i końca podróży nie widać. Powoli zachodzi słońce i mija szósta godzina naszego rejsu. Właśnie w tej szóstej godzinie, kiedy powoli zapada całkowita ciemność, kiedy wzmaga się wiatr, robi się zimno, a łódka zaczyna niemiłosiernie kołysać się na falach - zaczynam się naprawdę bać...
Zapraszam na opowieści z dalekiego Mrauk U