Nazajutrz po porannym skorzystaniu z uroków ciepłego oceanu jedziemy na północno-wschodnie wybrzeże w celu odwiedzenia Centrum Kultury Polinezji, które jest jedną z największych atrakcji turystycznych na Hawajach. Nie ruszając się z O’ahu możemy odwiedzić aż siedem archipelagów i wysp reprezentujących poszczególne regiony południowego Pacyfiku - Hawaje, Fidżi, Samoa, Tahiti, Tonga, Markizy i Nową Zelandię. Ich „mieszkańcy” w oryginalnych narodowych strojach prezentują zwyczaje charakterystyczne dla poszczególnych wiosek.
Pobyt w PCC (Polynesian Cultural Center) rozpoczynamy od podziwiania tanecznych występów reprezentantów poszczególnych wiosek w pokazie na wodzie “Pageant of the Long Canoes”, po czym udajemy się na zwiedzanie. Oglądamy między innymi pokazy rozniecania ognia za pomocą kawałków drewna, „fachowego” rozbijania kokosa i wspinania się po palmie. Najbardziej zabawny show miał jednak miejsce w wiosce Tonga, gdzie prowadzący zaprosił na scenę trzy wybrane osoby z widowni, aby nauczyć je gry na dużych bębnach rodem z tych wysp. Skladaliśmy się ze śmiechu gdy kolejni “mocni zawodnicy” próbowali swoich sił w roli tongańskich bębniarzy.
Wraz z nastaniem zmierzchu udaliśmy się na hawajską ucztę ‘Lu'au’. Zasiedliśmy przy stołach wypełnionych całą masą miejscowych przysmaków, do których należała surowa ryba mahi-mahi, przygotowana w tradycyjny sposób miejscowa wieprzowina Ka'lua, hawajskie, fioletowe ziemniaki taro, które po zagotowaniu wyglądają jak nasze, ale z domieszką atramentu. Lekarze i naukowcy hawajscy twierdzą, że taro jest bardzo odżywcze i dorównuje wartością mleka matki. Po posiłku ruszyliśmy do pobliskiego amfiteatru na przedstawienie „Horyzonty” (Horizons) z całą masą polinezyskich śpiewów i tańców oraz imponująych akrobacji i efektów specjalnych.
Pobyt w PCC dostarczył nam wielu wrażeń, ale pomimo zmęczenia po powrocie na Waikiki nie mogliśmy odmówić sobie dołączenia do nieformalnej parady przebierańców z okazji święta Halloween. Nie mieliśmy czasu na należyte przygotowanie się, więc przebraliśmy się za parę polskich turystów. Podczas spaceru spotkaliśmy między innymi Dartha Vadera, robota Wally-ego, Batmana, Batwomen, SpiderMana, kilku Hulk-ów, piratów (nie tylko z Karaibów), Fantastyczną Czwórkę, kilka półnagich policjantów i policjantek, Niemowlaka, Banana, Kubek do kawy, męską Niańkę, kilka ofiar wypadków samochodowych oraz kilkaset czarownic, wiedźm, duchów, aniołów, diabłów, koszykarzy, tancerzy, tancerek, pluszowych „niewiadomoco” i wiele innych osobistości pokazujących swoje oblicze tylko 31 października.