no i wreszcie nad ocean, po drodze mijamy Colombo, świątynię w Kalutara i jedziemy na południe do Galle. W tej części Sri Lanki znajduje sie najwięcej hoteli, to tu można uprawiać sporty wodne, plaże są śliczne , piasek bardzo miałki, masa plaż dzikich, smukłe palmy pochylajace sie do oceanu, łodzie rybackie - ale niestety jeszcze czasami spotkać mozna ślady tsunami, ten fakt też się wpisał w krajobraz. świątynia w Kalutara stupa, dagobe- jest jedną z największych na wyspie, a do tego jest pusta w środku - jako jedyna na świecie- można wejśc do środka. Normalnie ta forma świątyń ukrywa w środku relikwie buddyjskie, można ją obejść tylko dookoła, a tu można w środku zobaczyć ponad 70 malowideł z życia Buddy.
Galle - kiedyś portugalski port, dziś można oglądać fort- twierdzę, kościoły protestanckie, muzeum morskie, dla mnie Galle jest najbardziej kolonialnym miastem , które widziałam na Sri Lance, a przy tym miasto uniwersyteckie, punkt wypadowy do Narodowego Parku w Yala, Kataragamy.
Dzieci do szkoły obowiązkowo chodzą w mundurkach, przy czym każda szkoła może mieć swój własny wzór. Dzieci idą do szkoły od 6 lat i naprawdę od malucha ciężko w szkołach pracują, na studia można próbować się dostać tylko 3 razy, a potem koniec, więc dzieci w rodzinie nawet w soboty uczęszczają na jakieś dodatkowe lekcje, dzieci mają świadomość, że dzięki wykształceniu mogą w życiu coś osiągnąć.
Tu można kupić wyroby z koronki.