Podróż Møn – maleńka duńska wyspa skarbów - Stege, wyspiarska mikrometropolia



Głównym, jeśli nie jedynym, miastem na wyspie Møn jest Stege. Położone między … zatoką Stege i jeziorem Stege ;-). Trudno zabłądzić lub się pomylić ;-).

To ważne miejsce na wycieczce, dlatego, ze to tutaj najlepiej zjeść i zaopatrzyć się w ewentualny prowiant i napoje. Inne miejscowości na wyspie to z całą pewnością wioski i wybór może być tam mniejszy.

Miasteczko – jak każde w Danii – jest czyste i schludne. Budynki – zarówno publiczne jak i prywatne – odnowione, a ludzie mili, spokojni i uczynni. Dominuje niska zabudowa, sporo o często o konstrukcji z pruskiego muru, z obowiązkowo odsłoniętymi i udekorowanymi oknami. Co do skandynawskich zawsze odsłoniętych okien istnieją dwa wytłumaczenia. Według bardziej wzniosłego – ludzie wychowani w protestanckiej świadomości wszechobecności Boga (nie tyko w kościele) podkreślali, że nie mają się czego wstydzić także w domu. Według drugiej, bardziej frywolnej – chodziło o kontrolę nad żonami marynarzy – aby uniemożliwić im wykazanie się rażącą niewdzięcznością podczas nieobecności mężów ;-).

Spośród kilku zabytków chcieliśmy zobaczyć miejscowy XIII-wieczny kościół św. Jana – ale akurat tego dnia był zamknięty. Przeszliśmy się więc po mieście i postanowiliśmy zjeść w nim lunch.

W Stege jest kilka lokali gastronomicznych, ale my wybraliśmy ten najlepiej ulokowany, czyli na głównym i jedynym placu miejskim. Miła i atrakcyjna kelnerka poleciła nam brunch zamiast lunchu, z czego skorzystaliśmy. Duńczycy mają świadomość, że tradycyjna kuchnia ich przodków (podobnie jak większość z naszej szerokości geograficznej) wymaga daleko idących korekt. Dlatego nie kultywują ciężkich tradycyjnych potraw, lecz stawiają na nowoczesność, modyfikacje i zdrowe składniki. Mieliśmy zatem coś a la skandynawskie meze – wszystkiego po trochu - warzywa, owoce, rybę, bekon, kiełbaski, sery, naleśniki, dżem, na ciepło i na zimno etc. W sumie zdrowe i sycące (i pasujące do duńskiego piwa), a i cena – jak na duńskie warunki – była do przyjęcia (w cenie obiadu w restauracji u nas) ;-).

Dokończyliśmy więc spacer i mijając Mølleporten – jedyną ocalałą bramę dawnych murów miejskich udaliśmy się dalej.

  • Stege budynek dawnej izby handlowej
  • Stege kościół fasada
  • Stege brunch
  • Stege kościół nawa
  • Stege okna w domu szachulcowym
  • Stege wieża Mølleporten
  • Stege widok na jezioro
  • Stege centrum miasta
  • Stege dawny ratusz i klasycystyczny budynek
  • Stege okno lukarnowe
  • Stege Citroen 2CV6