Śniadanie zjadłem w towarzystwie. Bałem się jeszcze zamówić coś niestandardowego z powodów powiedzmy zdrowotnych. Zjadłem więc bagietkę z dżemem popijając to herbatą. Obok mnie pałaszowano omlety z kretkami.
Posiłek zjedliśmy w małej knajpce na trasie ku oceanowi. Tuż przy placu zaraz za zakrętem stoi pewien pan i sprzedaje wyciskane soki z pomarańczy.