Cały czas jechaliśmy we mgle ale i tak w pewnym momencie zdecydowaliśmy się na postój. Zupełnie też przypadkowo schodząc drogą w dół znalazłam otwór w skale i prowadzące doń schody. Niesamowity widok szkoda tylko, że za zasłoną chmur i deszczu gdyby nie to można by tam zostac.....
Niestety jadąc dalej nie nanosiłam na mapę żadnych notatek. Ciągle jechaliśmy wybrzeżem aż do części wschodniej za Porto Moniz gdzie wjechaliśmy w niesamowity spowity mgłą las, babajagowy iście czarodziejski.