Jezeli wezmiemy sredniej wielkosci worek, a do srodka wepchniemy kolejno: pieniadze, marzenia, slawe i sukces. Zamieszamy, zarzucimy i walniemy raz i drugi o podloge,nastepnie wysypiemy, to daje glowe, jakims cudemy wyjdzie z tego Hollywood.
Ktos kiedys powiedzial, ze "Hollywood , to ostra mieszanina optymizmu i skrajnej rozpaczy, gdzie granice miedzy snem a jawa zdaja sie zacierac, gdyz tak duzo wydaje sie byc w zasiegu reki, a tak malo sie osiaga". Ile w tym prawdy, malo kogo juz to obchodzi, a kazdy kto kiedykolwiek przyjechal do Miasta Aniolow, moze na wlasne oczy zobaczyc obecnie juz lekko zdezelowana, ale wciaz jednak holywoodzka fabryke snow.
Kto by w ogole pomyslal, ze Hollywood swoimi poczatkami siega 1887 roku, a pierwsze wytwornie filmowe powstaly juz po 1911 i od tamtej pory rozpoczal sie mit miasta marzen, kultu filmow i gwiazd. I choc mit ten wydaje sie gasnac coraz mocniej z roku na rok, a wielkie wytwornie filmowe wynosza sie poza granice Miasta Aniolow, to miejscowi, producenci telewizyjni i filmowi, staja na glowie i robia wszystko, by przycigac turystow i maniakow kina spragnionych aury dawnego Hollywoodu. To wszystko, co znamy ze szklanego ekranu, tasmy celuloidowej, okazuje sie byc na wyciagniecie reki, a mit X muzy, spreparowany przez Hollywood, pozwala nam to zobaczyc na wlasne oczy, porownac, powspominac, chocby kosztem wszechobecnego kiczu.
Dzis Hollywood, to glownie to raj dla wielbicieli kina, gdzie gwiazdy pospadaly na ziemie i wbite w chodnik przy slynnym Hollywood Boulevard, pozuja do zdjec z turystami z calego swiata. Choc wszystko ocieka lukrem i kiczem, to jakby nie bylo wlasnie tutaj odbywaly sie pierwsze ceremonie rozdania Oskarow. Dawny Chinese Theatre, choc obecnie traci myszka, to glownie przed jego wejsciem turysci z calego swiata odstawiaja akrobacje porownujac odciski swoich dloni z wielkimi swiata filmu. Gdzie wzrok nie siega, beton, beton i wyskrobane w betonie podpisy. Odcisniete slady szpilek i dloni kapitalnego duetu Monroe and Russell w "Mezczyzni wola blondynki", podpis i utrwalone w betonie malutkie dlonie Avy Gardner, tuz obok blisko siebie Sophia i Marcello, Meryl Streep i genialny Nicholson. Jest jeszcze mag hollywodzkiego kina Spielberg, jego guru Alfred Hitchock, a obok wszyscy inni znani i mniej znani, uwiecznieni w betonie na zawsze.
Po drugiej stronie ulicy pod numerem 7000 stoi Roosevelt Hotel. Legenda w calej krasie. Zazwyczaj pomijany podczas spaceru hollywodzkim bulwarem, nikt nie zaprzata sobie glowy by zadrzec nos do gory. Dla kinomanow to rarytas pierwszej jakosci. Wlasnie w Roosevelt Hotel w roku 1929 po raz pierwszy rozdano Oskary, a kilanascie lat pozniej w przy hotelowym basenie zrobiono pierwsza foto sesje dla magazynu "Life" malo znanej w swiatku filmowym Marilyn Monroe. Pozujaca w basenie dziewczyna chwile pozniej byla juz gwiazda swiatowego formatu i ulubienica na calym swiecie.
Wieczorem Los Angeles miasto zamienia sie w nocny klub. Prym wiedzie West Hollywood, znane jako najbardziej imprezowe zaglebie miasta. Kluby pekaja w szwach. Ferrari i Lamborghini podjezdzaja wypluwajac coraz skapiej odziane panny,ktore obwieszone zlotem i diamenty (przeciez Marylin nie mogla sie mylic) zaczynaja bawic sie w najlpszych klubach w LA. Obowiazuje dress code i znajomosci, wejsciowki nie dostepne dla zwyklych smiertelnikow..trzeba miec nosa. Kto?Gdzie?I jak? Jednym z topowych miejsc od wielu lat jest slynny SkyBar, w uchodzacym za najbardziej "cool & chic" hotelu Mondrian (perelka designu Philippe Starcka). SkyBar kazdego wieczoru zapelnia sie tlumami. Popijasz gin z tonikiem i tracasz lokciem siedzacego obok Leonardo di Caprio, lekko zmieszany odwracasz sie i wpadasz na boginie wybiegow Gisele Bundchen, a wszystko odbywa sie w rytmie swietnych setow miksowanych przez najlepszych nowojorskich dj'ow. Pijesz i podrygujesz majac przed oczami migajace kolorowymi swiatlami cale Los Angeles. Filmowy plan? Nie, to zwykla noc w West Hollywood.