Podróż Co Cię nie zabije, to Cię zachęci :) - No to ruszamy



Z Cancun postanowiliśmy dojechać na nocleg gdzieś w okolice Chichen Itza, zwiedzając po drodze podziemne jeziorko Cenote Dzitnup oraz Valladolid. Do Valladolid dojechaliśmy w sumie bez problemów. To małe miasteczko przywitało nas gościnnie - turystów prawie tam nie spotkaliśy, ale na Plaza Principal poznaliśmy panie z lokalnej spółdzielni rzemieśliczej, które za "pepsi" chętnie zgodziły się pozować do zdjęć, a jeszcze chętniej sprzedały nam wyplatane torebki - tym sposobem zaopatrzyliśmy się w pierwsze pamiątki. Później ruszyliśmy na poszukiwanie podziemnego jeziorka - trochę nam to zajęło, bo oznakowanie nie było zbyt jasne i nieco pobładziliśmy, ale pokierowani przez przedstawicieli  lokalnej władzy dotarliśmy i wykąpaliśmy się - warto było :) Potem ruszyliśmy na poszukiwanie noclegu - zrobiło się już ciemno, a my oczywiście nie mieliśmy pojęcia, gdzie będziemy spać. Chwilowo wycieczka przestała mi się tak podobać, bo poczułam się nieco nieswojo, ale szczęśliwie dojechaliśmy do Piste - to mała mieścina w sąsiedztwie Chichen Itza - jedna ulica, parę knajpek i co najważniejsze Posada Kari - ciepła woda i tv - ceny ekonomiczne :) Klimat niesamowity - przed domem stoi choinka,  siedzi właścicielka z sąsiadkami i śpiewają sobie w najlepsze. Po sąsiedzku, nie chodząc zbyt daleko po ciemku, znaleźliśmy też lokal z lokalnymi daniami i napojami i resztę wieczoru spędziliśmy na planowaniu kolejnego dnia.

  • valladolid  el meson del marques
  • valladolid  katedra
  • valladolid  plaza principal
  • valladolid  plaza principial
  • wszystko za pepsi
  • cenote dzitnup
  • piste  choinka
  • Pisne  - nasza "posada"
  • piste  dom