Podróż Droga do "Raju" - tam i z powrotem - Epilog



 

Jakieś dwa tygodnie temu, po powrocie z pracy, znalazłem w skrzynce awizo. Na przesyłkę poleconą. Ucieszyłem się, że to paczka od Radka z Tułowic, chociaż W. uparcie przekonywała mnie, że to list polecony. Z miejsca pokłusowałem na pocztę. Odczekałem dobry kwadrans, i odszedłem z kwitkiem. Niestety, mogłem odebrać przesyłkę tego samego dnia, ale po godzinie 18.00, bo „doręczyciel na obchodzie”. Trochę się poawanturowałem – ot tak, aby nie wyjść z wprawy ;-), i po godzinie odebrałem cenny list. Niestety, nie było to miłe :-(. Otrzymałem informację, że 7.10.2010 przekroczyłem na terenie Kochanowic w woj. katowickim dozwoloną prędkość, i zamiast 50km/h jechałem 73km/h. Do surowo brzmiącego pisma dołączone było świadectwo legalizacji radaru, oraz dwa zdjęcia. Widać na nich, jak nieświadomy niczego Arnold Layne beztrosko jedzie. Zadowolony z siebie, rozparł się bałwan za kierownicą, i jeszcze nie wie, że będzie go to kosztowało 130 złotych i 4 punkty karne. To ograniczenie – i radar – to klasyczny wyłudzacz pieniędzy od kierowców, bo nic nie wskazuje na konieczność umieszczenia tam takiego ograniczenia. No, „a to Polska własnie”...

 

 

Korzystałem z:

Rob Humphreys – Czechy. Praktyczny przewodnik (Pascal, 1996)

Marek Jacek Rumiński – Góry Stołowe/Broumovské Stěny (Agencja „TD”)

Joanna Lamparska – Sudety środkowe. Po obu stronach granicy (Asia-Press S.C.)

Pavel Lisak i Petr Suchanek – Skalne miasta. Skały adrszpasko – cieplickie i okolice (Juko)

PS. Oczywiście Kolumber zlokalizował Czechy w Zatoce Gwinejskiej. Nie mam na to wpływu, więc niech się Czesi cieszą z niespodziewanego dostępu do morza, ja tej bzdury nie zamierzam korygować ;-)).