Niewątpliwie atrakcją Lyonu jest jego położenie. Miasto leży u zbiegu dwóch rzek - Rodanu i Saony. Tak jak wiele miast rozwijał się od zachodu w kierunku wschodnim. Najstarsze fragmenty miasta – znajdują się zatem na lewym brzegu, a konkretnie na wzgórzu La Fourviere. Na wzgórze możemy wjechać metrem, ale lepiej jest wejść po schodach, podziwiając panoramę miasta.
Na górze dominuję trzy budowle – ruiny dwóch rzymskich teatrów wraz z kompletnie nie rzucającym się w oczy Muzeum Galo-Rzymskim, wkomponowanym w zbocze, bazylika Notre Dame de Fourviere oraz mniejsza siostra wieży Eiffla – Tour Metalique. Można powiedzieć, że rzymskie budowle to prehistoria miasta, bazylika historia, a wieża – teraźniejszość, a może przyszłość?
Najbardziej wyeksponowana jest bazylika, powstała w latach 1872-1896 kształtem i kolorem budzi skojarzenia z paryskim Sacre – Coeur. Jak najbardziej słuszne, albowiem podobnie jak paryski odpowiednik powstała jako zadośćuczynienie za komunę lyońską z 1870, czyli odpowiednik paryskiej i również w najwyższym punkcie miasta. Mimo tego, iż projektowana przez innego architekta, również stanowi połączenie stylów neoromańskiego i neobizantyjskiego. No cóż – de gustibus non est disputandum – ale nam najbardziej podobał się … kolor kamiennej okładziny oraz rzeźbiarska scena sądu Salomona na bocznej ścianie. No i usytuowanie świątyni. Wnętrze przeładowane jest dekoracjami tak bardzo, że poszczególne przedstawienia są wręcz nieczytelne. Można rozpoznać m.in. scenę bitwy pod Lepanto, Joannę d'Arc oraz mnóstwo mozaik i witraży o tematyce maryjnej. Złoto i pstrokate kolory. Także Muzeum Sztuki Sakralnej w podziemiach nie rzuca na kolana – najbardziej zaintrygowała nas mozaika z Camino de Santiago. Ciekawsza była wizyta w muzeum galo-rzymskim i ruinach dwóch teatrów, pięknie położonych na zboczu. Wszakw rzymskm Lugdunum urodził się przecież cesarz Klaudiusz.
Nie można zapomnieć o punktach widokowych. Co ciekawe – najlepiej było widać z nich nie położoną u stóp wzgórza starówkę, a Presqu'île i nowoczesne centrum.
I chociażby tylko dla tego widoku będąc w Lyonie trzeba koniecznie odwiedzić Le Fourviere :-).