Podróż Holy Cow, czyli o Indiach bez ceregieli - Pierwsze śliwki robaczywki



Ciężko jest docenić azjatycką aglomerację będąc Europejczykiem. Ciężko, bo są nieporównywalne. To co dla nas jest nieznośne i obrzydliwe, w Delhi i innych miastach subkontynentu jest normą. Czyli, aby pokochać Indie muszę obniżyć swoje standardy? W tym niemiłosierie chaotycznym i pogmatwanym mieście udało nam się zobaczyć Czerwony Fort, czyli jedną z zatrzęsienia podobnych do siebie budowli rozsianych po całym kraju. Inspirujące? Na pewno nie. Satysfakcjonujący okazał się jednak fakt, że przeżyliśmy riksze, ulice, skrzyżowania, upierdliwych sprzedawców, widok umierająych zwierząt i nadmiar biedy i udręczenia. Wiemy, że to dopiero początek.

  • Dżami Masdżid, Delhi
  • Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Meczet Dżami Masdżid, Delhi
  • Delhi
  • Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Dżami Masdżid, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Czerwony Fort, Delhi
  • Dżami Masdżid, Delhi