A oto moi faworyci wśród madryckich mieszkań:
1) Mieszkanie w ładnym budynku, samo centrum, dzielone z sympatycznymi młodymi ludźmi. Jedyny maleńki problem: właściciel nie przepada za gośćmi. Oczywiście, możesz od czasu do czasu przyprowadzić narzeczoną, ale dobrze żebyś najpierw wysłał smsa uprzedząc właściciela o tym, że w jego mieszkaniu będzie przebywać dodatkowa osoba. Jak nie wyślesz smsa, cóż - i tak się dowie. Przy wejściu zamontowana jest kamera, która rejestruje ruchy wszystkich osób wchodzących i wychodzących z mieszkania. A gdyby jakimś cudem udało ci się przemycić gościa w walizce, nie zachowasz sekretu na długo - w kuchni znajduje się druga kamera.
2) Wysoki dom, który został podzielony przez właściciela na dwie połowy w poziomie. Na antresoli siedzi właściciel, a na dole, pod czułą obserwacją, przebywa wynajmujący pokój student. Wprawdzie właściciel nie lubi imprez, ale nie ma problemu - można przyprowadzać dziewczyny.
Te dwa mieszkania walczą o pierwsze miejsce w kwalifikacji najdziwniejszych mieszkań studenckich w Madrycie.
Proszę o oddawanie głosów.