Podróż Brazylijskie lenistwo. Lato 2010 - Betonowa Fortaleza i sielskie Cumbucu



Fortaleza jest brzydka. Jest brzydka duchem i wygladem. Ma fatalna reputacje, ktora zawdziecza w glownej mierze, wloskim i niemieckim seks turystom, ktorzy przyjezdzaja na drugi koniec swiata, oddawac sie uciechom z nieletnimi. Fortaleza to betonowe miasto, z ciagnacymi sie wzdluz glownej plazy szarymi hotelami, ktore bez wiekszego ladu wyrastaja jak grzyby po deszczu tworzac wielki architektoniczny chaos. Plaza miejska jest brudna, zwirowata i daleko jej do piekna brazylijskichj pocztowkowych plaz. Spacerujac szybciej wdepniesz w prezerwatywe, bedaca wspomnieniem uciech minionej nocy, niz znajdziesz muszle. Fortalezy nie mozna jednak od razu przekreslac. Miasto,okazuje sie byc  niezlym miejscem wypadowym na okoliczne piaszczyste dzikie plaze, zatoczki i wydmy, ktore potrafia zachwycic kazdego, ba nawet najbradziej wybrednych fanatykow plazowania. Za mniej niz 25 euro, ( autobus 1/10 tej ceny) taksowka wywozi mnie za miasto. Po 45 minutach jazdy laduje w raju.

Jestem w malym Cumbucu. To wioska z przepiekna piaszczysta plaza... lazurem wody i setkami kite surferow, ktorzy mam wrazenie zaracili sie w grawitacji. Cisza i spokoj. Wedrujac kilometrami plazy przypadkiem trafiam do ukrytej w palmowym gaju malej tawerny. Kilka desek na krzyz robiacych za krzesla, fotele i garkuchnia z wilka mama brazylijska robiaca za kucharke. Jestem w domu. Kupuje lodowate brazylijskie piwo Skol , zamawiam pol kilograma grilowanych krewetek, i zapominam o Bozym swiecie. 

  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Cumbucu
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Fortaleza
  • Cumbucu