Podróż Wegry 08/10: W poszukiwaniu włochatych świń - senny Kazimierz



2010-08-21

Sobota rano, godzina 9.3o. Dookoła Rynku w Kazimierzu jeszcze mnóstwo miejsc do parkowania, nic dziwnego - miasto się jeszcze nie obudziło. I choć rozkładają się już kawiarnie, kawy o tak "wczesnej" porze nie uświadczysz, a szkoda, bo piękna pogoda i sceneria właściwa. Odpuszczamy więc Kazimierz (następnym razem) i ruszamy w kierunku granicy słowackiej z postojem w Rzeszowie na kupno przewodnika (Wiedza i Życie) i obiad. 

Wiktor (4l.) źle się czuje po drodze, chyba po porannym jogurcie, dwa razy wymiotuje w samochodzie. Do końca dnia jest na diecie sucharowej i ekach na chorobę lokomocyjną. 

Ok. 18.oo przekraczamy granicę w Barwinku.