Rano idziemy do term Gellerta. Jest przyjemnie, choć w Miskolcu było wiele lepiej. Tutaj jest spokojnie, niezbyt wiele ludzi (a jednak leżaki w cieniu wszystkie zajęte). Część term jest zamknięta dla przeciwnej płci. Brodzik dla dzieci znajduje się na uboczu, prawie nikogo tam nie ma. Zdecydowanie jest to bardziej kompleks leczniczy, niż wypoczynkowy.
W porze obiadowej zbieramy się i opuszczamy Budapeszt.