Podróż Berlin, czyli nie taki niedźwiedź straszny - Oswajanie się z niemieckim niedźwiedziem



Pierwszego dnia postanowiliśmy poznać Berlin, by następnego, po trudach zwiedzania, zrelaksować się w basenach, saunach i przechadzając po tropikalnym lesie. Po godzinie jazdy zaparkowaliśmy niedaleko Potsdamer Platz, pod budynkami ambasad, choć obawialiśmy się, że nie mając zielonej naklejki o normatywnej emisji spalin, która jest wymagana w centrum Berlina, możemy dostać za to jakiś mandat. Praktycznie wszystkie auta wokół nas posiadały takową nalepkę, ale do tej pory nie wiem jak i gdzie turysta może ją uzyskać. Uiściliśmy za to opłatę parkingową na najbliższe 5 godzin, za co wyszło jakieś 10 euro, czyli 2 euro za godzinę postoju.

Wokół Potsdamer Platz rozciąga się zabudowa nowego Berlina. Szczególnie warto tu zobaczyć nowoczesne Sony Centre, które od środka prezentuje się niesamowicie, zwłaszcza fioletowa, szklana kopuła. Idąc Ebertstrasse mijaliśmy Pomnik Ofiar Holokaustu, czyli setki szarych, kamiennych prostopadłościanów, przypominających trumny ułożone w labirynt. Po drodze można spotkać gdzieniegdzie figury niedźwiedzia, który jest symbolem Berlina. Ciekawi byliśmy czy uda nam się jakoś z nim oswoić. Jak na razie wszystko na szczęście wskazywało, że to nie będzie takie trudne.

Parę kroków dalej doszliśmy do Bramy Brandenburskiej i Placu Paryskiego, na którym jak zwykle w takich miejscach, tłoczyła się masa turystów. Można tu sobie zrobić zdjęcie na tle wizytówki Berlina, do wyboru, albo z panią trzymającą amerykańską flagę, albo z panem dzierżącym sowiecki sztandar.

Dalej udaliśmy się pod Reichstag, przed którym na trawie wylegiwało się kilkaset osób. Punkt dla niedźwiedzia za swoisty luz w miejscu gdzie patos i nadęcie powinny być czymś zwyczajnym. Niestety długa kolejka do środka zabrałaby nam ze dwie godziny cennego czasu i dlatego obejrzeliśmy gmach Parlamentu Rzeszy (czyli Republiki), tylko z zewnątrz. Ciekawie wyglądają też pobliskie, nowoczesne budynki w dzielnicy rządowej nad Sprewą obok Reichstagu. Można stąd udać się na rejs w dół rzeki, aż do Muru Berlińskiego.

My jednak postanowiliśmy wrócić na główną ulicę stolicy czyli Unter den Linden, którą zmierzaliśmy w kierunku Alexander Platz, do wieży telewizyjnej. Przy tej ulicy mieści się między innymi Uniwersytet Humboldta, budynek Opery i Pomnik-Muzeum Ofiar Wojny z otworem w suficie jak w rzymskim Panteonie. Naszą uwagę przykuł też olbrzymi baner o szerokości ze trzech kamienic informujący o Roku Chopinowskim i programie imprez w Berlinie z tej okazji. Kolejny punkt dla niedźwiadka.

Co jakiś czas w środkowej części arterii na deptaku ustawione są budki z przekąskami. Co ciekawe każda z nich oferuje inne specjalności małej gastronomii, jak donner-kebaby czy wursty czyli kiełbaski, całkiem niezłe w smaku i niedrogie, jakieś 3-4 euro za porcję. Za wybór menu i niskie ceny w stosunku do tych z Londynu, Oslo czy Barcelony następny punkcik dla berlińskiego niedźwiedzia.

We wschodniej części miasta warto zajrzeć na Wyspę Muzeów, gdzie mieści się m.in. Stara Galeria Narodowa. Pięknie prezentuje się też Katedra Berlińska, przed którą można wypocząć na trawie. Swoją drogą, ciekawe kiedy u nas będzie można wylegiwać się na trawnikach pod Parlamentem lub zabytkową katedrą?

Po krótkim odpoczynku kontynuowaliśmy zwiedzanie Berlina. Przed nami ukazał się imponujący Czerwony Ratusz z piękną Fontanną Neptuna od frontu, a za nim także popielaty Stary Ratusz i dwuwieżowy Kościół św. Mikołaja, wokół którego rozciąga się kilka przyjemnych uliczek z dobrymi restauracjami i oczywiście sklepami z wszelkimi pamiątkami, z misiami na czele.

Tak doszliśmy do Fernsehturm, czyli wieży telewizyjnej o wysokości 368 metrów. Dokonaliśmy zakupu biletów w automacie za 10,5 euro od osoby dorosłej i 6,50 od dziecka, po czym musieliśmy czekać na swoją kolej na wjazd na górę śledząc wyświetlane na tablicy numery biletów, które aktualnie kwalifikują się do wejścia do windy. To oczekiwanie trwało około godziny. W tym czasie obeszliśmy okolicę wokół Aleksander Platz i znajdującego się tutaj dworca kolejowego.

Obrotowa platforma widokowa z kawiarnią znajduje się na wysokości 203 m, a jej pełny obrót wokół własnej osi trwa pół godziny. Ruszyliśmy do niej windą, która według ulotek jedzie z szybkością 6m/s, ale te 200 metrów pokonała znacznie szybciej, w dosłownie kilka sekund. Jeśli ktoś nie lubi ciasnych pomieszczeń, tłoku i takich prędkości to może dostać się na szczyt pokonując 986 stopni krętych schodów. Widok na całe miasto z platformy widokowej okalającej iglicę wieży jest wspaniały. Stąd ujrzeliśmy popularne berlińskie zabytki, jak też miejsca i obiekty, których zwiedzenie w ciągu tego jednego dnia nie byłoby możliwe.

Z wieży zlokalizowaliśmy też pozostałości Muru Berlińskiego, do którego, ze względu na odległość, postanowiliśmy dostać się metrem. Jednodniowy bilet kosztuje 6 euro i za tę cenę chcieliśmy zwiedzać Berlin przez resztę dnia. Linie oznaczone literą S, to trasy nadziemne, a litera U przypisana jest do tras podziemnych. Przystanek na Warschauer Strasse to nasze pierwsze spotkanie ze wschodnio-niemiecką częścią miasta. Po kilkuset metrach przechadzki ujrzeliśmy najpierw przepiękny czerwony most nad Sprewą i dalej początek jednokilometrowej pozostałości Muru z East Side Gallery na wschodnim brzegu rzeki.

Stąd planowaliśmy się dostać metrem do Kościoła Pamięci (Kaiser Wilhelm Gedachtnis Kirche), ale jak się niestety okazało w czasie jazdy zieloną linią U1 metro dojeżdża jedynie do stacji Mockernbrucke i wraca w kierunku Warschauer Strasse, bo odcinek do Gleisdreieck jest w remoncie. Aby się dostać do naszej stacji docelowej konieczna byłaby jazda na około i ze 4 przesiadki. Zdecydowaliśmy sobie tym razem odpuścić tę, niewątpliwie ciekawą katedrę-pomnik i wrócić pod Bramę Brandenburską, by ją podziwiać ponownie, tym razem po zmierzchu, który nie wiadomo kiedy nastąpił.

Kilka pamiątkowych, widokówkowych zdjęć i czas wracać na nasz kemping. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie udało nam się zobaczyć tylu ciekawych miejsc i obiektów, jak chociażby Kolumny Zwycięstwa, Katedry Pamięci, Pałacu Charlottenburg czy Zamku Bellevue – siedziby prezydentów Niemiec. Może jednak kiedyś nadarzy się jeszcze okazja ku temu.

  • Berlin uniwersytet1
  • Berlin uniwersytet2
  • Berlin widok
  • Berlin wieza tv
  • Berlin 2wieze
  • Berlin ambasada
  • Berlin amor
  • Berlin blok
  • Berlin brama brand1
  • Berlin brama brand2
  • Berlin brama brand3
  • Berlin brama brand4
  • Berlin brama brand5
  • Berlin bundestag krzyze
  • Berlin chopin
  • Berlin dom aquaree
  • Berlin dorozka
  • Berlin dworzec
  • Berlin dziwak
  • Berlin ebertstr
  • Berlin holokaust2
  • Berlin kamienica winobluszcz
  • Berlin katedra
  • Berlin katedra2
  • Berlin katedra 4kopuly
  • Berlin kosciol mikolaja
  • Berlin kosciol mikolaja2
  • Berlin kosciol mikolaja3
  • Berlin most oberbaum
  • Berlin most oberbaum2
  • Berlin mur
  • Berlin mur2
  • Berlin mur kasia tom
  • Berlin muzeum ofiar wojny
  • Berlin muzeum ofiar wojny3
  • Berlin opera
  • Berlin palac
  • Berlin palacz
  • Berlin park inn
  • Berlin plac paryski
  • Berlin platforma tv
  • Berlin podcienia
  • Berlin pomnik holokaust
  • Berlin ratusz
  • Berlin ratusz2
  • Berlin ratusz kosciol
  • Berlin reichstag
  • Berlin reichstag2
  • Berlin reichstag3
  • Berlin reichstag4
  • Berlin reichstag5
  • Berlin reichstag6
  • Berlin rower
  • Berlin schlossbrucke
  • Berlin sprewa
  • Berlin sprewa budynki
  • Berlin sprewa widok
  • Berlin stare muzeum
  • Berlin stary arsenal