Salamanka leży w centralnej części mesety iberyjskiej otoczonej masywami gór Kantabryjskich, Iberyjskich i Sierra Morena, co ma wielki wpływ na panujące tu pogodę. Do centrum docieramy ok. godz 9 i już wiemy, że upał będzie tu wielki. Miasto wygląda na opustoszałe, nieliczni mieszkańcy wolno zmierzają do swoich obowiązków, większość sklepów jeszcze zamknięta. I turystów też jeszcze niewielu.
Dzięki temu możemy spokojnie podziwiać kolejne napotykane po drodze zabytki. A jest co oglądać. Na piewszym miejscu oczywiście Uniwersytet - najstarsza hiszpańska uczelnia. Fasada budynku zaliczana jest do najpiękniejszych w Hiszpanii. Młodemu nawet udaje się wypatrzyć żabę - która jest nieoficjalnym symbolem miasta obecnym na wielu gadżetach. Podziwiamy dziedziniec z krużgankami, kaplicę, salę wykładową oraz bibliotekę. Kto wie, może nasz młody podróżnik kiedyś przyjedzie tu na studia?
Upał robi się coraz większy na szczęście przed nami kolejne wnętrza - Stara i Nowa Katedra czyli romańskie i gotyckie kościoły ze wspaniałymi ołtarzami, kaplicami, freskami.
Biroąc przykład a tutejszych mieszkańców ogłaszamy sjestę i zasiadamy w jednym z wielu ogródków przy Plaza Mayor. Trzeba posilić się przed dalszym zwiedzaniem przed nami jeszcze Dom Muszli, rzymski most nad rzeką Tormes oraz Dom Lilii czyli muzeum art deco.