Nazare - niewielkie miasteczko położone przy pięknej szerokiej plaży. Można odnieść wrażenie, składa się z dwóch części. Jedna na dole nad zatoką przy plaży, druga 100 m wyżej na skarpie. Kiedyś ta część na górze była wioską Sitio, do której dotarcie stonowiło nie lada wspinaczkę. Obecnie obie części łączy kolejka, a raczej winda linowa.
Korzystając z przepięknej pogody nieco czasu spędziliśmy na plaży - opalając się i mocząc nogi podczas przybrzeżnych spacerów. Jednak żebyśmy w pełni poznali uroki kąpieli, jedna z fal powaliła nas swoją siłą i możemy mówić że pływaliśmy w oceanie :)
W pełni zrelaksowani i wypoczęci wybraliśmy się do górnej części - coś zjeść, zobaczyć kościół i śliczną kapliczkę całą wyłożoną azulejos. Postawiona w miejscu, gdzie Matka Boska uratowała przez upadkiem w przepaść pewnego szlachcica galopującego za jeleniem.
Jeszcze jedną ciekawostką tego miasteczka są żony rybaków - panie w kolorowych spódnicach założónych jedna na drugą zajmujące się sprzedażą orzeszków, migdałów, suszonych owoców.
To był chyba najbardziej urlopowy dzień w czasie całej podróży.