Ze względu na dość spore kolejki do kasy i ceny biletów (20 LT), obejrzeliśmy Hagię Sofię tylko z zewnątrz udając się natomiast na Grand Bazaar, który jest ponoć największym targiem w Europie, a mieści się tam ok. 40 tysięcy kramów. Klimat jak na suk całkiem przyjemny. Całość zabudowana od góry, ścienne zdobienia, wytyczone i oznaczone uliczki, wąskie ale drożne. Podobno w niektórych sklepikach można nawet płacić kartą kredytową, a na pewno nie ma problemu z płatnością w różnych walutach. Jak się przekonaliśmy Turcy dosłownie biorą wszystko, co przypomina choćby pieniądz. Można by rzec, że cały Stambuł to taki jeden wielki bazar. Oczywiście zabawa w targowanie to tutaj podstawa. Wielu sprzedawców zna podstawowe słowa po polsku, a spotkaliśmy tu także takich, którzy jeżdżą na handel też czasem do naszego Tuszyna.
Warto tu przytoczyć kilka rad dla kupujących na muzułmańskim suku. Na pewno nigdy nie kupuj za podaną przez sprzedawcę cenę, która jest kilkakrotnie wyższa niż rzeczywista wartość towaru. Jeśli chcesz się targować, co jest wskazane i mile przyjmowane, nie podawaj od razu ceny, za którą chcesz kupić dany towar, a znacznie niższą. Stopniowo podnoś swoją ofertę, gdy twój oponent w tej grze będzie stopniowo obniżał kwotę, za którą chce sprzedać interesujący cię produkt, tak byście spotkali się mniej więcej w połowie kwoty wyjściowej. Nie obrażaj się na wszystkie przytyki o na przykład o chęci wyssania ze sprzedawcy soków, zagłodzenia rodziny czy pokazywane gesty podbijania oka, duszenia, pukania się w głowę itp. To tylko zabawa. Nie wymiękaj też, gdy sprytny handlarz nazywa cię swoim przyjacielem czy good manem, podaje ci rękę do uścisku, ani na wszystkie wyuczone polskie zwroty. To tylko zagrywki. Jeśli nie chcesz nic kupować to lepiej tu w ogóle wchodź, oszczędzisz sobie stresu, ani nikogo nie urazisz. Jeśli natomiast uda ci się wytargować choćby t-shirta i nie chcesz więcej robić zakupów tylko pooglądać inne towary, zawsze możesz torbę z zakupioną koszulką pokazywać kolejnym, natrętnym sprzedawcom jako wytłumaczenie czy „odpychacz”.