Po wydostaniu się jakimś cudem ze Skopje, droga do Ochrydy strasznie nam się wlokła. Nawet nie chciało nam się zboczyć z trasy, by znaleźć i zobaczyć osławiony Kanion Matka. Inną sprawą było to, że w ogóle nie widzieliśmy żadnego oznakowanego zjazdu z autostrady do tego miejsca. Nad Jezioro Ochrydzkie dotarliśmy pod wieczór i całe szczęście udało nam się znaleźć przyjemną i niedrogą kwaterę tuż nad jeziorem.
Postanowiliśmy się zrelaksować spacerując po zmierzchu nadbrzeżną promenadą. Zatrzymaliśmy się w najbliższej knajpce, by skosztować miejscowego piwa Skopsko. Co ciekawe, można je było dostać jedynie w małych butelkach 0,33 l. Po jakże pożądanym przez nas wyciszeniu wśród wieczornych krajobrazów miasteczka i obejrzeniu pokazu fajerwerków, udaliśmy się do sklepiku, by kontynuować kosztowanie macedońskiego piwa na naszej kwaterze. Niestety okazało się, że złocisty napój, jak i inne alkohole, można tutaj kupić jedynie do godziny 21.00. Trudno, trzeba będzie skorzystać z zapasów.
Następnego dnia przed południem kontynuowaliśmy poznawanie miasta, które zrobiło na nas przyjemne wrażenie. Kolorowe łódki w marinie, stara ale zadbana zabudowa, przyjemny deptak i promenada oraz świeży powiew znad jeziora, to wszystko trochę skompensowało nasze wczorajsze złe doświadczenia. Nie zdecydowaliśmy się jednak na zakup pamiątkowej koszulki w barwach narodowych, jak to miało miejsce w dotychczas odwiedzonych krajach, mimo tego, że flaga Macedonii jest całkiem efektowna – żółte słońce na czerwonym tle.
Przed nami Albania, do której teraz zmierzaliśmy z jeszcze większą obawą. Całe szczęście, jak się potem okazało, ani Albania, ani kolejne stereotypowo postrzegane przez wielu państwo Kosowo, nie dostarczyły nam żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Najgorszy był dla nas przymusowy powrót z kosowsko-serbskiej granicy do Skopje właśnie. Nie w smak była nam jazda w drogowym chaosie i nawrót niemiłych wspomnień o włamaniu do auta, co nas tam spotkało. Na szczęście autostrada w kierunku Serbii omijała obwodnicą to niezbyt pozytywnie odbierane przez nas miasto.