Okolice Sielc i Czerniakowa - skądinąd moje rodzinne strony - nigdy nie uchodziły za najbardziej bezpieczne. Poniższe zdjęcie jest tego najlepszym dowodem. Nie wiem tylko, czy sprzęt, od którego rączka poniewierała się w trawie, należał do napastnika czy do napastowanego... ;-)