Z Tirany udaliśmy się jeszcze do Krui, miejsca narodzin albańskiego bohatera narodowego – Skanderbega. Znajduje się tam odrestaurowana uliczka z uroczym drewnianym bazarkiem, na którym sprzedawane są wszelkiego rodzaju pamiątki i starocie. Uliczka prowadzi do muzeum etnograficznego. I już – nasza podróż po Albanii dobiegła końca i czas było wracać do Czarnogóry. Życzę Albańczykom jak najlepiej – niechaj się rozwijają jak najszybciej, niech wejdą do Unii Europejskiej i poziomem zrównają się z resztą krajów znad Morza Śródziemnego. Dość cierpienia jak na jeden mały kraj.