Czas w drogę powrotną. Po sytym obiedzie, chętnie zapdlibyśmy w drzemkę. Tym bardziej, że zaczyna zmierzchać. Przed nami jeszcze kawałek drogi i jeden punkt programu. Wielki Meczet w Kairouan, czwarte święte miejsce muzułmanów po Mekkce, Medynie i Jerozolimie.
Gdy dojeżdżamy do miasteczka jest już całkiem ciemno. Niektórzy nawet nie wysiadają z autobusu. My idziemy zrobić nocne foty ciekawej iluminacji meczetu. Możemy go podziwiać jedynie z zewnątrz, gdyż o tej porze jest już zamknięty do zwiedzania. Trchę szkoda, ale nie można mieć wszystkiego. I tak doceniamy już to co nam się udało zobaczyć w ciągu tych dwóch dni wycieczki na Saharę.