25.06.2008 r /Środa/
Wstajemy rano. Śniadanko, składanie namiotów i w drogę. Kierunek – Solec nad Wisłą. Docieramy do Solca – droga bardzo przyjemna, a miasto hm..... zawiodło nasze oczekiwania. Myśleliśmy, że to będzie trochę większe i ładniejsze miasto. Malutkie zakupy i już zmierzamy na prom. Wsiadamy na prom, kilka fotek, i za chwilkę jesteśmy już na drugim brzegu Wisły. Trzeba jechać dalej. Teraz jedziemy drogą, aż do Kazimierza Dolnego. Tutaj dłuższy postój na obiad w barze z niemiłą obsługą. Kilka zdjęć, zwiedzanie, odpoczynek w cieniu drzewa i jedziemy dalej. Żar leje się z nieba cały dzień. Co chwila robimy postoje w okolicznych (rzadko rozmieszczonych) sklepach i uzupełniamy zapasy wody w naszych bidonach – bo pić musimy bardzo dużo. Po wielkich trudach docieramy do wioski, w której szukamy noclegu, jednak tam zostajemy odprawieni z kwitkiem, więc robimy tylko zakupy w sklepie i jedziemy dalej do Ułęża, gdzie w okolicznej OSP przyjmują nas z otwartymi rękami. Więc rozkładamy się, kolacja i mimo przeszkód grzecznie idziemy spać....
Dystans dzienny 113 km Czas jazdy 5.55 godz. Średnia prędkość 18 km/h Liczba wymienionych dętek 2 szt.