W drodze do Kartaginy, zatrzymaliśmy się na obiedzie w luksusowej dzielnicy Tunisu o francuskiej nazwie La Goulette. Na obiad spróbowaliśmy między innymi tradycyjnego brika, czyli smażonego placka z sadzonym jajkiem. Danie główne to kawałek baraniny, zapiekane plasterki ziemniaków i sporo surówki ze świeżych warzyw. Próbowaliśmy też miejscowego piwa Celtia, które podane w oszronionym kuflu w ciepły dzień smakowało wyśmienicie.
Przed restauracją spotkaliśmy sprzedawcę daktyli. Wzięliśmy kubeczek, ale po spróbowaniu w aucie szybko żałowaliśmy, że kupiliśmy ich tak mało. Świeże, zroszone migdały to coś przepysznego. U nas takich się nie spotka, gdyż są wysuszone i gorzkawe. Takich smaków się nie zapomina.