Kiedy wiele lat temu przyjechałam do Łodzi, wiedziałam o tym mieście niewiele, tylko statystyka, miasto z przemysłem włókienniczym, drugie pod względem liczby mieszkańców w Polsce, ma fantastyczną (handlową) ul. Piotrkowską, świetne domy towarowe Central, Uniwersal, Juwentus oraz niezłe uczelnie.
I tak się stało, że zapuściłam tu korzenie. Długo nie dostrzegałam uroków tego miasta. Aż przyszedł taki czas, że zaczęłam zadzierać głowę, przyglądać się pięknym kamienicom, patrzeć przez oko obiektywu, rejestrować i podziwiać. Dziś twierdzę, że jest to moje miasto, dla jednych szare, dla innych magiczne.