Na przełęczy zatrzymaliśmy się przy schronisku Cabana Alpina (przekonała nas stojąca na parkingu czarna wołga z czarnymi polskimi tablicami i numerem zaczynającym sie od BOR :) ).
Zjedliśmy w schronisku po zupie i poszliśmy na godzinny spacer po pobliskich pagórkach, pomiędzy łowieckami i krówkami:)