Wyszli z miasta, z dzielnicy Call, przez bramę Castellnou, i zostawiwszy za sobą mury, skierowali kroki na plac Boquería, przechodząc przez drewniany most nad szerokim korytem rzeki, które wypełniało się, gdy woda spływała z gór i gromadziła się w Cagalell, gdzie podczas upałów nieźle cuchnęło. Tam właśnie handlowano niewolnikami, sprowadzanymi zarówno z terenów pogranicza Marchii, położonych w pobliżu wielkiej rzeki Ebro, jak i z okolic plaży u podnóża góry Montjuïc, gdzie od niepamiętnych czasów statki pływające po Mare Nostrum wyładowywały towary. W wielu przypadkach byli to niewolnicy, przywożeni ze wszystkich portów Morza Śródziemnego, od Konstantynopola po Słupy Herkulesa.
„Władca Barcelony” Chufo Lloréns