Jadąc przez góry Anaga docieramy do Benijo i miejsca gdzie droga się kończy, a my docieramy na koniec wyspy. Sporo tutaj miejscowych oraz koczujących surferów. To trochę jakby przenieść się w czasie, powiedzmy w lata 70-te... A widoki wystających z wody skał zapieraja dech w piersi.