Podróż - Czerniowce > granica



2008-10-28

10.56. wyjechaliśmy z Czerniowców w kierunku granicy mołdawskiej, po drodze zaliczając supermarket. 11.25. Po ujechaniu ok. 30 km zorientowaliśmy się, że
chyba zjazd był źle oznakowany, i zmierzamy prosto do Chocimia, zamiast do
Kiszyniowa. Na szczęście była boczna, nieuczęszczana droga, którą dojechaliśmy
do przejścia granicznego, podziwiając po drodze piekne widoki i kilka starych
drewnianych wiatraków. Przy drodze kwitnie handel - gruszki, jabłka, arbuzy,
dynie, wino. Natknęliśmy się też na misia - maskotkę olimpiady w Moskwie w
1980r, który stał przy trasie, jak gdyby nic się nie zmieniło od tamtej pory. To
już niedługo będzie 30 lat, jak tam stoi. Niedługo też miało się okazać, że
takich "zabytków" po mołdawskiej stronie będzie o wiele więcej.