Na początku kwietnia 2005 roku, prawie dokładnie pięć lat temu przybyło w Watykanie , konkretnie w tak zwanych Grotach Watykańskich, kolejne miejsce, którego odwiedzenie jest dla wielu ludzi wielkim i autentycznym przeżyciem. To skutek prawie trzech dekad dziania się historii – powtarzanie tego sformułowania może i grozi banałem, ale chyba jest nieodzowne – dziania się historii nie tylko w Watykanie, nie tylko w Kościele, ale i w całym świecie. Miejsce, które jest tak ważne dla wielu z nas to zwykły grób. Jeżeli jednak potraktować poważnie słowa często przecież wypowiadane przez tak wielu ludzi i często powtarzane w mediach: „santo subito”, to jest to zwykły grób Świętego Jana Pawła II.
W podziemiach Bazyliki Świętego Piotra pochowanych jest wielu papieży. Po drodze do grobu Jana Pawła II jest sarkofag Jana Pawła I. Nie można go nie zauważyć.
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Tomb_of_pope_Johannes_Paulus_I.jpg&filetimestamp=20060906084626
Niewiele miejsca poświęca się w mediach osobie kardynała Albino Lucianiego, późniejszego „proboszcza świata” i „papieża uśmiechu”. Zastanawiając się nad dokonaniami tego krótkiego pontyfikatu trzeba stwierdzić, że ...wybrał imię swojemu następcy!
Trzeba się przygotować na oczekiwanie w kolejce do odwiedzenia miejsc pochówku biskupów Rzymu. Ale można mieć szczęście i dostać się do nich „z marszu”. Wtedy można nawet uklęknąć przy grobie Papieża z Polski. Nie na długo jednak. Stale obecny przy grobie pracownik bazyliki delikatnie, ale stanowczo sygnalizuje konieczność powstania i „zwolnienia” miejsca. Można jednak przesunąć się na bok i zatrzymać się praktycznie przy dwóch grobach. Ten drugi, to grób Świętego Piotra. Chyba pierwszy papież nie jest zazdrosny o to, że głowy stojących są skierowane w stronę grobu papieża, który nastąpił prawie dwa tysiące lat po nim (http://kolumber.pl/photos/show/246387). Nie jest chyba zazdrosny o łzy płynące z oczu stojących przy grobach nie tylko Polaków. Tu nikt nie sięga po aparat czy kamerę. Widać, że chwila osobistej refleksji jest cenniejsza od najwspanialszego nawet zdjęcia.
W tym miejscu emocje są tak naturalne jak oddychanie. Czy mogą one być jeszcze większe? Właśnie nadeszły dwie młode dziewczyny. Z nimi pięcioro dzieci. Troje mówi po hiszpańsku, dwoje trochę starszych wygląda na Azjatów. Wszyscy klękają a dzieci wręcz padają na kolana z takim impetem jak tylko one potrafią. Nie klęczą spokojnie, ale widać, że z zainteresowaniem wsłuchują się w to, co im dziewczyny mówią. Pilnujący nie reaguje, uśmiecha się! Obie dziewczyny wykonują gest znany na całym świecie – składają całusa na dłoni i zdmuchują go delikatnie w kierunku obu grobów: najpierw Jana Pawła II, potem także Świętego Piotra. Dzieciaki powtarzają gest, tyle że dmuchają mocno, dużo mocniej, tak żeby starczyło stąd do wieczności! Nie ma ogólnego wybuchu śmiechu wśród nas, stojących w zadumie. Jest, a właściwie są serie uśmiechów na każdej twarzy!
Można sobie samemu postawić zadanie: spróbować wyobrazić sobie reakcje obu obdarowanych całusami świętych i może tę reakcję powtórzyć przy najbliższej okazji, a może okazjach następnych...