W miniony łykend odwiedzili nas zanajomi. Atrakcją był ich kilkutygodniowy szczeniak, owczarek szkocki krótkowłosy. Koty nie wykazały zbytniego entuzjazmu dla gościa, i kilka razy go ofuczały ;-). Piesek zrozumiał, że należy się od nich trzymać z daleka. Raz tylko o tym zapomniał, wlazł sam do kuchni, i zaatakowany wokalnie przez dwa wściekłe, łaciate potwory opamiętał się po kilkudziesięciu metrach panicznej ucieczki. Generalnie obyło się bez awantur i uszkodzeń potencjalnych awanturników ;-)).