Czasu mało pozostało, a jeszcze kilka punktów do zwiedzania. Następnym była replika bunkra Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Wnętrze bunkra posiada wiele oryginalnych przedmiotów i pamiątek. Idzie się wąskim, ciasnym i niskim korytarzem... półmrok oraz odgłosy m.in. spadających bomb wywołują wręcz gęsią skórkę. Po wyjściu trafiamy na głaz - pomik TOW Gryf Pomorski. Napis na nim głosi: Dla upamiętnienia bohaterskich walk żołnierzy Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski" z niemieckim okupantem podczas II wojny światowej oraz ich męczeńskiej śmierci z rąk gestapo, NKWD i UB. Obok znajduje się kościół św. Rafała.
Główny punkt programu, czyli Dom stojący na głowie... rozczarował nas nieziemsko. W zasadzie nie on sam, tylko niebotycznych rozmiarów kolejka do niego prowadząca. Długa i na domiar złego dość szeroka. Jak się później okazało mnóstwo osób siedziała sobie w cieniu, posilała się lub zwiedzała inne miejsca, zaś kolejkę im ktoś trzymał. Jedyne co nam pozostało, to obejrzeć go z zewnątrz i obiecać sobie, że... my tu jeszcze wrócimy!!! :-) Na razie z zewnątrz robi wrażenie, no i ciekawie obserwowało się kilka osób wychodzących z niego z dość dziwnym wyrazem twarzy :))) Błędnik robił swoje.