W planach mieliśmy m.in. wejście na Olimp, a przynajmniej dokładne obejrzenie najwyższego szczytu Cypru. Niestety pech chciał, że to akurat były jedyne dwa dni niepogody. Klasztor Kykkos zwiedzaliśmy we mgle i deszczu, choć przyznać trzeba, że taka aura nadała miejscu niezwykłego klimatu.